Skip to content

1.11.2013

1

Noc w OA Wójcin

31 października 2013 z Tomkiem Wężykiem udaliśmy się do naszego Obserwatorium Astronomicznego w Wójcinie, aby zapolować na komety. Noc zapowiadała się pogodna i bardzo chłodna i taka była. Ja rozstawiłem swój własnoręcznie wykonany teleskop „OCZKO” TN 210/1123. Przed obserwacją dokonałem kolimacji teleskopu po długim okresie jego nieużywania. Nie do końca byłem zadowolony z kolimacji gdyż spostrzegłem, że zwierciadło główne nie zostało osiowo zamontowane z powodów złego wykonania jego oprawy. Muszę to w najbliższym czasie poprawić. Niemniej nie uniemożliwiło mi to przeprowadzenie próby obserwacji i wykonania zdjęć. Po zamontowaniu teleskopu na pierwszy ogień poszła mgławica planetarna M27 Dumbell (Hantle). Wykonałem ok, 25 zdjęć tej mgławicy przy czasach naświetlania 60 sekund i ISO 3200. Ponieważ nie mam guidingu, więc chciałem skrócić czas naświetlania, za to podniosłem czułość matrycy. Aby zmniejszyć szum wykonałem tych 25 zdjęć, aby razem je złożyć. Niestety mój główny komputer właśnie padł i nie mogłem wykonać stackowania stąd zamieszczone zdjęcia z tej obserwacji to zwykłe pojedyncze klatki.

 

Po serii zdjęć M27 nie mogłem pozostawić w spokoju moją ulubioną mgławicę planetarną M57, która była tuż obok w Lutni. Jej też wykonałem kilka zdjęć.

Podczas obserwacji dostałem informację od Ariela Majchera o tranzycie Ganimedesa przed tarczą Jowisza od godz. 0:14. Spojrzeliśmy na tę planetę jeszcze przed tym tranzytem i widząc ciekawy układ księżyców galileuszowych postanowiłem to uwiecznić. Poniżej fotka z tymi księżycami i okolice Jowisza.

 

Potem już przestawiałem aparaturę na fotografowanie komet. Pierwsza z nich widoczna była niedaleko Procjona i była to C/2013 R1 Lovejoy. Ze znalezieniem jej nie miałem problemów, gdyż była dobrze widoczna w teleskopie, a obserwowałem ją zeszłej nocy i miałem wydrukowaną mapkę z jej pozycją. Wykonałem jej dwie serie zdjęć po 22 sztuki. Później złożę z nich krótki filmik, bo doskonale widać było jej ruch wśród gwiazd. Poniżej pojedyncza klatka z tą kometą.

Kiedy już kometa C/2012 S1 ISON była w miarę wysoko, a było to o 4-tej rano postanowiłem uwiecznić teraz tę kometę. Temperatura w tym momencie wynosiła -4 stopnie, czyli był mróz. Czarny tubus teleskopu w tym momencie był biały od szronu. Szukając komety postanowiłem jeszcze raz skolimować szukacz z teleskopem i ze zdziwieniem stwierdziłem, że Mars widoczny w teleskopie 21 cm wydawał się być ciemniejszy niż … widoczny gołym okiem. Kiedy spojrzałem na lustro to zobaczyłem, że ono również było białe. W zasadzie musiałbym w tym momencie zakończyć obserwacje, ale na szczęście wziąłem ze sobą suszarkę do włosów i dmuchając ciepłe powietrze przez 5 minut udało się odmrozić teleskop i lustro ponownie odbijało ładnie światło. Odnalezienie komety ISON okazało się o wiele trudniejsze niż myślałem, gdyż nad horyzontem była lekka mroźna mgiełka i komety w spodziewanym miejscu na niebie nie było widać w ogóle w teleskopie. Gdyby nie program Nocny Obserwator to chyba nie odnalazłbym jej. Udało mi się ustawić w szukaczu miejsce, gdzie powinna się ona znajdować i mimo iż nie było jej widać przez okular – wkręciłem aparat i naświetliłem pierwsze zdjęcie i ku mojemu szczęściu kometa była na środku kadru. Poniżej jedna z jej fotek, która nie imponuje, ale pamiątka jest. Tej komecie również wykonałem serię zdjęć, więc i drugi filmik z jej ruchu względem gwiazd wkrótce będzie.

Po tych zdjęciach zobaczyłem wschodzący Księżyc i na koniec tej nocy obserwacyjnej sfotografowałem go tuż nad horyzontem, kiedy jeszcze były widoczne zniekształcenia na skutek refrakcji atmosferycznej.

Po tym zdjęciu zziębnięci  pojechaliśmy już do naszych ciepłych domów :) .