(PORADNIK DLA POCZĄTKUJĄCYCH)
WYKONANIE POLEROWNIKA
Polerownik służy nam, jak sama nazwa wskazuje, do polerowania zwierciadła.
Po wyszlifowaniu powierzchnia robocza jest dalej matowa. Patrz zdjęcie na końcu
rozdziału o szlifowaniu. Należy teraz doprowadzić do tego, aby te powierzchnię uczynić
gładką, czyli trzeba wypolerować. Aby tego dokonać wykonujemy polerownik.
Wykonanie polerownika jest najniebezpieczniejszą fazą wykonywania zwierciadła.
Przed przystąpieniem do pracy musimy przygotować sobie następujące materiały
Smoła drzewna (lepik), kalafonia, plaster - scotch, aluminiowy garnek.
Generalnie powinna być używana smoła drzewna, ja natomiast wykorzystałem
substancję zastępczą - lepik budowlany. Kawałek takiego lepiku należy
odrąbać z beczki czysta siekierą i sprawdzić wizualnie czy na naszej próbce
nie ma piasku. Kilogramowy kawałek w zupełności wystarczy do naszych
celów. Następnie potrzebna będzie kalafonia. Kiedyś poprosiłem brata,
jak był w Garbatce Letnisko, aby wstąpił tam do destylarni drewna i załatwił
mi trochę kalafonii. Przywiózł mi 10 kg i mam jej jeszcze trochę do tej pory.
Kalafonię stosują także muzycy do "ostrzenia" smyczków. Także można sprawdzić czy
firmy produkujące teleskopy nie mają w swojej ofercie smoły i kalafonii.
Ile nam jest potrzeba smoły i kalafonii? To zależy od średnicy zwierciadła.
Zwykle przygotowywałem się z większym zapasem, w przypadku, gdyby się
trochę jej wylało poza matrycę. Dla zwierciadła 15 cm, przy grubości warstwy
polerującej ok. 8 mm objętość robocza roztworu smoły i kalafonii wynosi
ok. 150 cm3, ale my przygotujmy pół litra tego roztworu.
Masa polerująca składa się z zastygniętego roztworu kalafonii w smole.
Aby ją zrobić polecam użyć do tego starego aluminiowego garnuszka.
Kiedyś dobre były aluminiowe menażki do noszenia obiadów na wynos
lub coś z zestawu biwakowego. Aluminium jest dobre, bo jest na tyle
miękkie i plastyczne, że zastygniętą masę w takim garnuszku łatwo wykruszyć.
Stawiamy garnuszek na czystym papierze dnem do góry i młotkiem
odbijamy z dna kawałki twardej smoły. Jest to istotne, gdy drugi raz
korzystamy z tego samego garnuszka.
Przechodzimy do wykonania polerownika.
Musimy przygotować się do tego, aby w trakcie tej fazy nie zabrakło nam niczego
istotnego. Do miski z wodą letnią wkładamy na spód zwierciadło, a na nim, na klockach
(np. drewnianych) matrycę tak, aby całe szkło było w wodzie.
Wtedy zaczynamy z kranu puszczać gorącą wodę, aby po jakimś - niezbyt krótkim,
czasie zwierciadło i matryca też były gorące.
Stanowisko musi być czyste i przygotowane. Wtedy możemy zacząć przygotowywać
masę polerującą. Stawiamy garnuszek na kuchence gazowej lub elektrycznej.
UWAGA. Jeśli używasz drugi raz tego samego garnuszka - koniecznie sprawdź
czy na zewnętrznych ściankach bocznych nie masz przylepionej smoły.
Duża groźba zapalenia się całej zawartości garnuszka i POŻAR gotowy.
Wyczyść garnek !
Gorący roztwór smoły i kalafonii dość łatwo może się zapalić !!!
A jak to się wtedy pali i kopci to ja już wiem.
Na malutkim ogniu (można poprzez płytkę stalową) zaczynamy topić smołę.
Tej smoły na początku wkładamy objętościowo tyle co jedno małe, średnie jabłko.
Dobrze jest mieć większy zapas kalafonii, gdy używamy lepiku budowlanego
aby w trakcie przygotowań nie zabrakło jej nam.
Do tak roztopionej smoły (lepiku) dosypujemy sproszkowanej kalafonii,
ale nie w kawałkach, bo może pryskać (uwaga na oczy - okulary ochronne).
Do tego lepiku, którego ja stosowałem to kalafonii wychodziło mi drugie tyle co smoły,
a czasem nawet więcej. Gdy powiedzmy dodaliśmy pierwszą porcję
to dokładnie mieszamy roztwór starając się używać małego ognia, aby roztwór się
nie zagotował. Podczas gotowania powstają pęcherzyki powietrza w roztworze,
które nie są korzystne później, gdy znajda się one w polerowniku.
Gdy już roztwór wymieszamy to bierzemy małe drewienko
i nabieramy kawałek masy i wkładamy je pod kran z zimną wodą.
Po ostudzeniu tej próbki do temperatury pokojowej naciskamy na smołę
paznokciem nie za mocno i jeśli widzimy, że zostawia on zdecydowany ślad
w smole to znaczy, że roztwór jest za miękki i dorzucamy następną porcję
kalafonii. Po dokładnym rozmieszaniu ponownie testujemy twardość naszej masy.
Jeśli tym razem paznokieć w ogóle nie zostawia śladu to znaczy, że masa
jest za twarda. Dobrze jest wtedy, gdy paznokieć zostawia minimalny ślad na smole.
Z moich doświadczeń wynika, że gdy polerownik jest zbyt twardy, to w trakcie
polerowania kształt powierzchni zwierciadła widocznego na nożu Foucaulta
ma różne drobne struktury koncentryczne - nie jest tak gładkie,
jak na miękkiej smole. Chociaż inni mówią, że na miękkie smole łatwo
jest uzyskać trudny do usunięcia tzw. "odwrócony brzeg" - o czym piszę
w rozdziale o figuryzacji. Pamiętajcie, aby pojemność garnuszka była
dużo większa niż potrzebna nam objętość masy. Zwykle wychodzi mi
za dużo tej masy i lepiej, aby ona nie wypełniała po brzegi naczynia.
Gdy już stwierdzamy, że twardość naszej masy jest właściwa to zmniejszamy
do minimum gaz i bierzemy się za przygotowanie stanowiska.
Jeżeli już jeden polerownik zrobiliście i zostało Wam w garnuszku sporo
zastygniętej smoły i chcecie jej użyć ponownie to pamiętajcie, aby przed odgrzaniem jej
pokruszyć dokładnie smołę. Jeden z naszych szlifierzy miał taką zastygniętą porcję smoły
w wąskiej i wysokiej puszce. Nie pokruszył zawartości i postawił puszkę na kuchence.
W dolnej części smoła się stopiła, a na wierzchu była jeszcze twarda skorupa.
W momencie, gdy akurat nachylał się nad puszką dolna część smoły zagotowała się
i całość wystrzeliła mu prosto w szyję. Później stwierdził, że są większe
przyjemności na świecie niż odrywanie gorącej smoły razem ze skórą.
Pamiętajcie, zawsze pokruszcie swoją smołę, aby powietrze miało którędy uchodzić.
Stanowisko przykrywamy cieniutką folią polietylenową - zabezpieczenie
przed ewentualnym wylaniem smoły z polerownika. Wyjmujemy z gorącej wody
matrycę i po wysuszeniu ręcznikiem przyklejamy jedną warstwę plastra-scotcha
do powierzchni bocznej matrycy wystający "wał" na ok. 8 mm.
Następnie mocujemy (klinem) matrycę do stanowiska i sprawdzamy, czy nasz
roztwór nie ostygł za bardzo. W razie czego podgrzewamy go trochę
i przystępujemy do wylania masy na matrycę, która powinna jeszcze być mocno
ciepła. Wylewamy smołę na środkową część matrycy tak, aby sobie spłynęła
w kierunku brzegu matrycy, gdzie powinna się zatrzymać na przyklejonym
plastrze. Gdy nalejemy już smoły po brzegi to damy matrycy teraz czas na
małe ostygnięcie. Jeśli mieliśmy mały "wyciek" to teraz gdy smoła jest bardzo
miękka - nic nie robimy. Czekamy, aż stanie się gęsto-plastyczna.
Gdy smoła już nie lepi się do naszych palców, ale dalej jest plastyczna
to wtedy wyjmujemy nasze zwierciadło z gorącej wody i po wysuszeniu
zwilżamy wyszlifowaną powierzchnię wodą z mydłem. Uwaga - zwierciadło
jest wtedy śliskie i łatwo wylatuje z rąk. Wtedy na ciepło przykładamy
zwierciadło do matrycy i dopasowujemy smołę do naszej sfery.
Od razu odklejamy plaster, aby łatwiej to poszło i wykonujemy
takie same ruchy jak podczas szlifowania, aby dopasować obydwie powierzchnie.
W miarę upływu czasu wszystko stygnie i kształt smoły robi się
trwalszy. Wtedy pod chłodną wodą (ale nie zimną) studzimy do końca
polerownik. Następnie kładziemy polerownik na jakąś gazetę i ostrym
nożem tapicerskim odcinamy wszystkie nadlewki poza szkło
i wykonujemy małą - kilkumilimetrową fazkę. Pamiętajcie, że te odpryski
smoły brudzą okropnie dlatego uważajcie, aby nie pobrudzić otoczenia.
Przechodzimy teraz do czynności, której najbardziej nie lubiłem
podczas całego procesu wykonywania zwierciadła. Trzeba teraz wykonać rowki.
Trzeba pamiętać, aby rowki nie krzyżowały się na środku zwierciadła.
Zróbcie tak jak na powyższym rysunku.
Rowki wykonywałem ostrym nożykiem, a także żyletkami, którymi
kiedyś się panowie golili. Rowki są bardzo ważne w całym procesie polerowania
a później figuryzacji. Powinny być one głębokie - do połowy grubości smoły,
ale nie powinny sięgać szkła matrycy. Szerokość rowków powinna być równa
i stała na całej powierzchni polerownika. Szerokość rowków 3-4 mm.
Podczas polerowania trzeba stale kontrolować stan rowków i co jakiś czas
trzeba je pogłębiać i poprawiać krawędzie.
Czyli mamy już gotowy polerownik i możemy przystąpić do polerowania.