Strona domowa Janusza Wilanda

Wszystkie zamieszczone tutaj zdjęcia s± mojego autorstwa.

 

 

 

Mój trzeci pobyt w Tatrach

 

10 - 13 listopada 2004 roku.

 

 

 

Tak się w tym roku złożyło, że 10 listopada wybrałem się wraz z Aldon±

trzeci raz w Tatry. Tym razem na krótki pobyt, ale pogodę trafili¶my wspaniał±.

Była cudowna, słoneczna pogoda przez cały nasz pobyt w górach.

Rano było koło zera °C przy gruncie, ale w dzień na słonecznych terenach

temperatura dochodziła do kilkunastu stopni. Było nam fantastycznie.

Zreszt± na zdjęciach poniżej zobaczycie jak wygl±dały nasze wycieczki.

 

 

10 listopada 2004 r. - ¶roda - dzień zerowy
 

Dzi¶ mamy dzień zerowy.  Do Zakopanego przyjechali¶my o godz. 12-tej

i jak zwykle baza wypadowa była na Antałówce. Zaraz po przyjeĽdzie poszli¶my

na szczyt Antałówki sk±d ci±gle podoba mi się widok na Tatry

i jak zwykle wykonuję wiele zdjęć. Tym razem miałem ze sob± swój

nowy aparat Canon EOS 300D i wszystkie poniższe fotki wykonałem

tym wła¶nie aparatem.

 

  

Widok z naszego okna                                                               Widok z drogi na szczyt Antałówki

 

  

 

 

  

 

  

Powyższe zdjęcia wykonałem ze szczytu Antałówki.

 

 

11 listopada 2004 r. - czwartek - dzień pierwszy
 

Rano wybrali¶my się na Pardałówkę na zdjęcia o wschodzie Słońca.

Chmurki były malownicze, a poranne mgły i opary listopadowe

dodawały nastroju zimnego poranka listopadowego.

 

  

 

 

  

 

  

Widok z naszego okna - powiększ.

 

  

Nosal z drogi do KuĽnic.                                                        Droga do KuĽnic była pu¶ciutka.

 

  

Dolina Jaworzynki - wpadli¶my tu na pół godzinki.

 

  

Na szczycie Nosala.

 

Na szczycie Nosala spotkali¶my dzieci w fajnych czapkach.

 

  

 

  

 

  

 

  

Podczas schodzenia z Nosala ci±gle były ładne widoki.

 

  

Pod Nosalem odwiedzili¶my najstarsz± chatę góralsk±.

 

  Zachody Słońca s± często piękne i kolorowe.

 

  

 

 

 

12 listopada 2004 r. - pi±tek - dzień drugi

 

Tego ranka wstali¶my wcze¶nie i o 7:41 wyruszyli¶my podczas wyj±tkowo ładnej pogody

na Halę G±siennicow± z zamiarem dotarcia nad Czarny Staw G±siennicowy - co nam się spokojnie udało.

 

  

                       Giewont od tyłu                                               Dolina Jaworzynki z góry, Gubałówka i Babia Góra

 

Giewont i Czerwone Wierchy.

 

Po drodze spotkali¶my jezuitę ks. Adama Malinowskiego, miło¶nika astronomii i wspinaczek górskich,

który szedł z mał± grup± osób z zamiarem dotarcia na Krzyżne. Nie mam wiadomo¶ci czy doszli.

W wyższych partiach ¶niegu było sporo i była to ambitna trasa w tych warunkach i o tej porze.

 

Wchodzimy do Murowańca na posiłek.

 

  

Pięknie prezentowały się odbicia gór w Czarnym Stawie G±siennicowym.

 

  

Nad Czarnym Stawem G±siennicowym.

 

  

Nad Czarnym Stawem G±siennicowym.

 

  

Nad Czarnym Stawem G±siennicowym.                                                 Kozi Wierch i Zamarła Turnia.

 

Mały Kozi Wierch - na szczycie widać człowieka.

 

  

 

  

Schronisko Murowaniec na Hali G±siennicowej.

 

  

Wracaj±c zobaczyli¶my pierwsze chmury na błękitnym niebie.

 

 

Obiady jedli¶my w jadłodajni "U BABCI". Kapitalnie napisane menu,

jedzenie znakomite - gor±co polecam. Przy drodze Baltzera.

N 49° 17' 06,"6     E 19° 59' 10,"1

 

 

 

13 listopada 2004 r. - sobota - dzień trzeci

 

Raniutko musieli¶my wyjechać do Warszawy i okazało się to dobre, gdyż w Tatry i Podhale

po południu zawitało załamanie pogody, a ¶nieżyce bardzo utrudniły jazdę samochodem

w tamtych terenach. Nam jechało się bardzo dobrze, na szosach pusto, ale w okolicy Krakowa

si±piła mżawka, a w Nowym Targu panowała gęsta mgła.

 

 

  

Jeszcze rano w sobotę były malownicze widoki.

 

I tak zakończył się mój trzeci w tym roku wypad w Tatry, a pierwszy z Aldon±.

 

 

Tatry - sierpień 2004

 

Tatry - lipiec 2004