Obsługa aparatu komórką
Ostatnio przeprowadziłem z Tomiek Zwolińskim burzę mózgów jak usprawnić podgląd „na żywo” okolic bieguna podczas ustawiania montażu paralaktycznego. Rozważaliśmy różne warianty w tym z kamerami CCD, a koszty tych rozwiązań kształtowały się różnie. Kiedy zjechaliśmy do kwoty 1 zł (słownie: jeden złoty), bo tyle kosztował kabelek, który ofiarował mi Tomek to po wcieleniu tej metody w życie zdziwiłem się bardzo jaką mam teraz wygodę!
Trzymając komórkę w dłoni w pełni obsługiwałem aparat bez dotykania go. W wygodny sposób mogę ustawiać czas naświetlania, czułość i praktycznie wszystkie inne parametry mojego Canona. Po wykonaniu zdjęcia od razu widzę efekt na komórce i mogę bardzo szybko powiększyć, aby dokładnie ocenić czy gwiazdy są punktowe. Przy moim aparacie Canon 550D bez odchylanego ekranu to nie byłoby możliwe przy obiektach położonych wysoko nad horyzontem. Teraz mam luksusowo! Podczas trzech godzin testów non stop naładowanie baterii w komórce spadło o ok 20%, więc jest to całkiem niezły wynik. Niedługo przetestuję kartę pamięci z WiFi i aparat połączę z komórkę bezprzewodowo, dzięki czemu będę miał wolne gniazdo do podłączenia Power Banku do komórki. Jeśli tylko transfer będzie wystarczająco szybki to bez kabla będzie to idealne rozwiązanie. Teraz muszę to zrealizować na tablecie – tam jest jeszcze większy ekran Na razie jednak aplikacja DSLR Controller na moim tablecie nie widzi aparatu. Coś z kabelkami nie tak, ale zwalczę i to